SSN-21 Seawolf (Konwersja na RC)

SSN-21 Seawolf

(Konwersja modelu plastikowego na model sterowany RC)

 

 

 

Wymiary:

  • Długość: 75 cm
  • Wyporność: 1.15kg
  • Skala: 1:144
  • Typ: Z elastycznym zbiornikiem balastowym (static diver)

 

 

SSN-21 Seawolf to konwersja modelu plastikowego na okręt sterowany radiowo za pomocą WTC (tuby) mojego własnego projektu i produkcji.

Model bardzo długo przeleżał w pudełku. Nigdy nie myślałem jednak o jego sprzedaży – po prostu czekał na swoją kolej. Jako, że chciałem sprawdzić jak szybko można skończyć model wykorzystując mój modularny system konstrukcji WTC i czy bardzo przyśpiesza on proces powstawania modelu to postanowiłem wykorzystać właśnie jego! No więc czy modularne WTC przyśpiesza konstrukcję modelu? TAK – BARDZO!!! Model powstał w niecałe 4 miesiące, co jest absolutnym rekordem mojej stoczni!


 


Budowa :

Stocznia rozpoczęła budowę: 29.04.2019

Stocznia zakończyła budowę: 21.08.2019

Dziewiczy resj: 26.08.2019

(bardzo szybka konstrukcja)


 

Cylinder wodoszczelny – (WTC):

 

Wewnętrzny kadłub – czyli cylinder wodoszczelny (WTC) posiada budowę modułową – część użytych modułów jest dokładnie taka sama jak w modułu Trumpeter Kilo (system balastowy i zaślepka rufowa z silnikiem). Inne zostały zaprojektowane specjalnie dla modelu Seawolfa – np. sekcja akumulatorów wykorzystuje teraz ogniwa 18650 Li-ion co pozwala użyć naprawdę pojemnych ogniw – nawet 3600mAh! Wszystkie moduły nasuwane na dwa pręty gwintowane o tym samy rozstawie co WTC do modelu Kilo – Uniwersalność  i łatwość użycia dla wszystkich tych, którzy chcieliby zmierzyć swoich sił z konstrukcją modelu okrętu podwodnego. To pozwala niewyobrażalnie przyspieszyć i ułatwić budowę każdego modelu.

Od projektu 3d na ekranie monitora

…do rzeczywistej rzeczy na biurku.

Poliwęglanowa rura jest dłuższa o 100mm niż tak wykorzystywana w modelu Russian Kilo. To dodatkowe miejsce zostało rozdysponowane pomiędzy więszką sekcję zbiornika balastowego oraz powiększoną sekcję akumulatorów. W WTC nadal jest trochę miejsca na dziobie, jeśli ktoś chciałbym dodać zewnętrzny włącznik lub trzecie serwo. Nie sądzę, żeby to było potrzebne gdyż dziobowe stery głębokości są poruszane przez to samo serwo co rufowe, ale miejsce zawsze się przydaje – może jakiś projekt na Arduino, lub Pitch  kontroler? Uniwersalność na pierwszym miejscu!

Zarówno antena jak i odbiornik mają swoje dedykowane miejsca, aby zapewnić jak najlepszą kontrolę wolną od zakłóceń radiowych. Miejsca na odbiornik jest na tyle dużo, że zmieści się tam spokojnie pełnowymiarowy odbiornik podwójnej przemiany.


 

Kadłub (model plastikowy):

 

Jak już mówiłem, ta budowa to konwersja na RC – czyli przerobienie na pływający, zanurzający się model, plastikowego zestawu, który w zamierzeniu producenta miał być tylko sklejony i postawiony na półkę. Kadłub jest więc produkcji firmy Trumpeter, a model to dokładnie SSN-21 Seawolf numer pudełka 05904. Można go kupić za 30$ na Ebay-u bezpośrednio z Chin. Uważam, że jest to dobra cena za kadłub tej wielkości.


Zawartość pudełka jest raczej skromna, ale to jednocześnie czyni model łatwym i szybkim w budowie. W pudełku znajdziemy 3 ramki z elementami. Pierwsza ramka to dwie połówki kadłuba, stery głębokości, stery kierunku , dysza napędu i peryskopy.

Druga ramka zawiera dziób i rufę – każdy w dwóch częściach, elementy kiosku oraz napędu. Tych ostatnich nie użyjemy bo potrzebować będziemy prawdziwą śrubę, a nie tylko atrapę

…no i ostatnia ramka z częściami, doskonale znana każdemu, kto składał kiedykolwiek jakikolwiek okręt firmy Trumpeter – czyli ich standardowa podstawka na model. W przypadku modelu Seawolfa jest ona jedna za krótka i w mojej opinii zbyt mało stabilna. Stanowczo doradzam wykonanie własnej – dłuższej z podkładkami gumowymi, żeby nie zarysować modelu.


Wykonując konwersję na model RC niezbędny okaże się szereg zmian konstrukcyjnych. Trzeba pamiętać, że musimy zachować dostęp do mechanizmów, a sam kadłub może okazać się za miękki i wymagać będzie dodatkowych usztywnień. Należy tez opracować ruchome stery kierunku i głębokości. Bardzo często zdarza się, że stery są za małe, aby nadać modelowi odpowiednią manewrowość i muszą zostać powiększone. Przekonałem się o tym nie raz, dlatego w przypadku modelu Seawolfa od razu wykonałem nowe, większe powierzchnie sterowe.

Nowe stery kierunku i głębokości porównane do oryginalnych z pudełka.

Szare to oryginalne prosto z pudełka, natomiast białe, to nowe zaprojektowane i wykonane przeze mnie. Łatwo zobaczyć, że zostały one nieznacznie powiększone przy jednoczesnym zachowaniu ich kształtu. Dodatkowo, tylne stery głębokości zostały podzielone na dwie części – jako ster na zawiasie, czyli dokładnie tak jak w oryginale. Trumpeter uprościł swój model pod tym względem i musiał dokonać tutaj właśnie takiej modyfikacji.

Gotowe i złożone stery oczekujące na montaż:


Mając z głowy problem sterów zająłem się kolejnym – kadłubem, który jest tak miękki, że odkształcił się już trochę sam w pudełku… Jest stanowczo za elastyczny na RC. Postanowiłem usztywnić go 4 grubymi żebrami, które dodatkowo pełnić będą funkcję slotów na WTC. Żebra usztywniły kadłub w szerz, natomiast WTC usztywniło kadłub wzdłużnie.

4 żebra w dolnej połówce kadłuba.

Świetnym pomysłem okazało się zastosowanie żeber także w górnej połówce kadłuba. Nie tylko miałem z głowy sposób zamykania modelu, ale także metodę prowadzenia dość długiego cięgna dziobowych sterów głębokości!

i 3 dodatkowe żebra w górnej połówce.

Zdecydowałem się na wklejenie dziobu w formie stożka do górnej połówki kadłuba, dodatkowo usztywniło to cały kadłub oraz ograniczyło ilość części na które będzie rozkładał się model. Zakończyłem tez montaż mechanizmów dziobowych sterów głębokości. Mechanizm znajduje się tuż przed całym WTC i w ogóle mu nie przeszkadza. Warto dodać, że cięgno przednich sterów głębokości połączy się z WTC automatycznie jak tylko górna połówka zostanie założona na model – wszystko dzięki magnetycznym konektorom.


 

Rufa:

Rufa plastikowego modelu, który jest konwertowany na RC to zwykle najtrudniejszy i najbardziej czasochłonny element budowy. W przypadku Seawolfa jest nie inaczej. Stery kierunku i stery głębokości muszą się poruszać, potrzebują swoich popychaczy i łożyskowania. Dodatkowy, przez sam środek rufy przebiegać będzie wał napędowy, który też trzeba jakoś łożyskować.

Zaprojektowałem plastikową gródź dopasowaną do kadłuba, która posiada miejsca na wszystkie popychacze oraz wał napędowy. Zostały też wklejone mosiężne rurki, które będą pełnić funkcję łożysk sterów, aby te nie kręciły się tylko w plastiku. Precik na zdjęciu poniżej został umieszczony tylko chwilowo, aby obydwa mocowania sterów głębokości zostały wklejone równo i liniowo. Będzie musiał zostać wyjęty po tym jak klej wyschnie, aby zrobić miejsce na wał napędowy.

Następny krok budowy – projektowanie i opracowywanie w jaki sposób poprowadzić cięgna sterów, tak żeby wszystkie spotykały się z popychaczami wychodzącymi z rufy WTC.

Progres. Wszystkie popychacze są już dopasowane i wyregulowane. Oczywiście zawsze można skorzystać z trymera w radiu, ale i lepiej wszystko ustawi się mechanicznie, tym lepiej model będzie zachowywał. Cięgna w kadłubie łączą się z popychaczami z WTC za pomocą magnetycznych konektorów. To czyni składanie i rozkładanie modelu szybkim, łatwym i przyjemnym. Widoczny na zdjęciu poniżej mosiężny prostokąt powinien zostać polutowany, ale… …w tym jednym wypadku pozwoliłem sobie na drobne lenistwo i zostawię go poprostu skręconym w takiej formie w jakiej jest. Obroże dociskowe maja po dwie śruby, dla pewności dodałem klej do gwintów, powinno być okej na długie lata.

Zamknięta rufa – dokładne sprawdzenie czy wszystko do siebie pasuje, czy nic się nie ociera i nie blokuje. Musiałem trochę powalczyć z kadłubem, bo niestety okazało się że jest sam w sobie trochę krzywy. Nic poważnego, ale będzie to wymagać dodatkowego szpachlowania.


W końcu przyszedł czas na sam koniec rufy – element który wygląda jak małe słoneczko, a jest elementem montażowym charakterystycznej dyszy i napędu Seawolf-a. Zanim został on wklejony na amen, musiałem się zastanowić jak łożyskować wał śruby.

Wymyśliłem to tak: Na prawym zdjęciu można zobaczyć niewielki biały pierścień (który sobie zaprojektowałem i wykonałem pod wymiar), który jest slotem na teflonowe łożysko ślizgowe. Po co więc ten pierścień? Zajmuje on całą dolną przestrzeń tego plastikowego słoneczka więc na pewno jest wklejony idealnie w środku. Jednocześnie ma średnicę wewnętrzną dokładnie taką jak łożysko, które jest mniejsze o byłby problem z wklejeniem go równo bezpośrednio w szarą część. Dzięki niemu będę miał pewność, że łożysko zostało wklejone osiowo w centrum.

Następnie wszystko (prócz górnego steru kierunku) zostało sklejone na stałe. Konektory magnetyczne i popychacze zostały definitywnie wyregulowane i zablokowane. Wypełniłem także masą szpachlową wszystkie szpary na łączeniach.

Ostateczna przymiarka elementów przed ostatecznym szlifowaniem i malowaniem. Najwięcej szlifowania i szpachlowania było na dziobie – na łączeniu stożka i głównego kadłuba


 

Malowanie:

W przypadku Seawolfa postawiłem na prostotę i położyłem tylko czarną farbę. Jakoś nie mam serca do malowania na dwa kolory tych małych modeli, ale nie będę ukrywał, że zależało mi także na czasie, gdyż mam długa kolejkę modeli na ten rok! Nie mniej czarna farba została położona równo i jestem zadowolony z efektu!


 

Skończony i pomalowany model:

Skończony model rozkłada się tylko na dwie części, ale za to na prawie całej długości. To pozwala na bardzo szybki i łatwy dostęp do WTC.


 

Trymowanie:

Jedna z bardzo niewielu zalet małych modeli na dużymi to ich możliwość trymowania w małym zbiorniku. Długa plastikowana doniczka nadaje się do tego celu doskonale. Trymuje się wtedy model przy swoim biurku, siedząc wygodnie na krześle zamiast klęcząc przy wannie czy schylając się na basenem. Jak widać na zdjęciu, model przed trymowaniem siedział w wodzie trochę za wysoko. Jest to idealny scenariusz dla modelarza, gdy oznacza, że trzeba tylko dołożyć trochę balastu, który dodatkowo jeszcze podniesie stabilność modelu, a to jest coś szczególnie mile widziane przy tak małym modelu.


 

Dziewiczy rejs:

Dziewiczy rejs odbył się 26.08.2019 w jednym z Warszawskich parków. Wstępny trym nie był zły, ale wymagał drobnej korekty – dwóch kawałków pianki, aby dodać trochę wyporności rufie w czasie zanurzenia oraz 5 gramowy odważnik na dziobie poprawiający charakterystykę w czasie pływania na powierzchni.

 


Ostatnia aktualizacja relacji:

06.09.2019

Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów wyłącznie za zgodą autora strony.

 



Komentarze są wyłączone.